poniedziałek, 30 listopada 2015

Der Rückgang

Śniadanie w polskiej kawiarni Katulki, spacer nad kanałem, pchli targ, na którym nie obeszło się bez żniw (winyl Dizzy Gillespie’go z 1956 roku!). Piękny, zimny dzień. W końcu jednak przyszedł czas na pakowanie.

Po trzech miesiącach żegnam się z miejscem, które zdążyło stać się moim domem. Zostawiam mieszkanie, które traktowałem jak swoje, dzielnicę, którą oswoiłem, miasto, którego nie zdążyłem naprawdę odkryć. Będzie tego wszystkiego brakowało, choć wracam do tego za czym tęskniłem.

W związku z powrotem żegnam się również z blogiem - przynajmniej na razie. Są bowiem realne szanse, że do Berlina powrócę. Będzie to jednak miało miejsce nie prędzej niż za rok.

Tymczasem - do zobaczenia w Warszawie.


Na pożegnanie Wieża telewizyjna tonąca we mgle.
S-Bahn na Alexanderplatz







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz